Jazda rowerem zimą – na co zwrócić uwagę ? Oto 5 kroków jak przy zachowaniu bezpieczeństwa i odrobiny zdrowego rozsądku, osiągnąć maksymalną frajdę z jazdy.
Tak, pomijam to że większość rowerzystów (może nie miejskich) zapadło w długi zimowy sen…
W mojej okolicy spadł właśnie pierwszy śnieg tej zimy. Jako kierowcy samochodu może nie cieszy mnie to za bardzo, jako tego odpowiedzialnego za odśnieżanie schodów również ale jako rowerzystę… W KOŃCU ! :-)
1. Jazda
Co to za krok ? Najważniejszy, bo to wpływa najbardziej na nasze bezpieczeństwo szczególnie gdy warunki i przyczepność jest zupełnie inna niż podczas letnich wycieczek.
Jak jeździć rowerem zimą ? Przede wszystkim OSTROŻNIEJ. Ostrożniej czyli bardziej przewidywalnie. Oczywiście na śniegu jest ślisko, ślisko jest pod śniegiem ale ślisko może być także wtedy gdy biały puch nie zalega na ścieżkach czy leśnych duktach. Pod liśćmi czy igłami z drzew, czaić się może zamarznięta gleba a przede wszystkim nawet mała kałuża, która może spowodować uślizg koła co może doprowadzić do wywrotki.
Osobiście polecam zmniejszyć nieco ciśnienie w oponach – im opona bardziej miękka tym więcej jej będzie dotykała podłoża więc i przyczepność będzie większa – to bardzo ważne w terenie a tym bardziej na śniegu czy lodzie.
Warto przemyśleć czy nie jeździć też na niższych przełożeniach – gdy mocy w łydce jest więcej, łatwiej opanować poślizg czy wyjść z opresji.
2. Przygotowanie roweru
Rower musi być sprawny cały rok, ale warto zwrócić uwagę na niego zimą w sposób szczególny.
Na drogach i ścieżkach rowerowych zalega czasem błoto pośniegowe, które spowodowane jest pracą „drogowców”. Oczywiście to w Polsce standardowy sposób aby obok odśnieżania posypać też drogi solą z piaskiem. Niby ok, ale pamiętajmy że sól działa destrukcyjnie na sprzęt.
Warto po każdej przejażdżce rower umyć z tego co na nim zabieraliśmy podczas jazdy – bez tego, już za kilka dni może pojawić się na nim rdza. Po umyciu, porządnie nasmarować łańcuch, kasetę czy inne mechaniczne elementy, które w tych warunkach muszą pracować. Jeśli tego nie zrobimy, nasza linka hamulca czy tłoczek może nie zadziałać za kilka dni tak, jak chcielibyśmy aby zadziałał… I nieszczęście gotowe. Poza tym, jeśli to przygotujemy, łatwiej będzie sięgnąć po rower następnym razem, gdy będzie czekał gotowy.
3. Ubiór
Nie piszę o kasku – to oczywiste nie tylko zimą. Zresztą czy kask to ubiór czy część roweru ?
To że zimą trzeba cieplej się ubrać wiedzą nawet małe dzieci. Ale co to znaczy cieplej ? Dla mnie to cieplej niż latem ale nie tak „ciepło” jak na spacer po mieście. Warto pamiętać że nasze ciało podczas wysiłku dość mocno się rozgrzewa – nadmiar tego musi z nas po prostu wyjść. Więc jeśli ubierzmy się zbyt ciepło, już po kilku kilometrach będziemy spoceni a to może być powodem przynajmniej przeziębienia, a przeziębiony rowerzysta to naprawdę smutny rowerzysta :(
Osobiście wolę założyć na siebie nieco zbyt mało niż zbyt wiele. Do temperatury -10 stopni – w zupełności wystarcza mi zestaw składający się z jesiennych ciepłych długich spodni rowerowych, oddychającej bielizny – góra z długim rękawem, ciepłych skarpetek, lekkiego polara (max 150g) i wiatro-odpornej kurtki. Na buty zakładam neoprenowe ochraniacze – można używać też obuwia na zimniejszą porę roku, ale ja także zimą jeżdżę w SPD – co jednak ważne, rozkręcam nieco sprężynę blokującą tak, abym mógł szybciej się wypiąć w razie niespodziewanej akcji.
Rękawiczki – muszą być ciepłe, tym bardziej jeśli zdecydujemy że naszym nowym zajęciem będzie jazda rowerem zimą – osobiście używam zimowych rękawic rowerowych ale jeśli temperatura spada poniżej -15 stopni, dodatkowo zakładam na nie tzw. łapawice, czyli rękawice z jednym pacem ale wykonane z wiatro-odpornej tkaniny z dodatkowym ociepleniem – może przesada ale dawno temu w wysokich górach odmroziłem sobie palce u stóp i teraz są przez to znacznie bardziej wrażliwe na chłód.
4. Widoczność
Jeździć najlepiej przy słonecznej pogodzie, niezbyt niskiej temperaturze i zalegającym śniegu (niezbyt wiele tego śniegu oczywiście). Zimowa pora to jednak w naszym klimacie najczęściej także zmniejszona przejrzystość powietrza – jest po prostu ciemniej zarówno w lesie jak i na drogach utwardzonych.
Bardzo ważnym elementem jest bezpieczeństwo czyli widoczność dla innych uczestników ruchu. Moja wiatro-odporna kurtka jest jaskrawo-zielona – bo tak jest bezpieczniej i jestem z większej odległości widoczny. Jeśli nie chcesz używać tak „kolorowej” kurtki, warto zadbać o chociażby kamizelką odblaskową – może to nie jest rowerowa odzież oddychająca ale zapewniam że sama tkanina niewiele zmieni a nasza widoczność poprawi się znacznie.
Jeśli widoczność to oświetlenie – bo po prostu zimą szybciej robi się ciemno i o godzinie 16 możemy czuć się jak latem o 22. Niestety. Dobre oświetlenie jest bardzo ważne. Ja używam oświetlenia LED – bo zużywa mniej prądu co jest ważne, bo niskie temperatury szybciej „wykańczają” wszystkie baterie. Ważne aby lampki były widoczne nie tylko dla nas ale przede wszystkim dla innych użytkowników.
5. Ekwipunek
Jest zima więc jest zimno. Jeśli stanie się cokolwiek niespodziewanego a do domu daleko – przyda nam się więcej przedmiotów niż podczas jazdy w cieplejszych porach roku.
Zimą jeżdżę z plecakiem, bo oprócz ekwipunku, jest mi cieplej w plecy :-)
A co w takim plecaku – na pewno naładowany telefon osłonięty od zimna (o bateriach pisałem wyżej i dotyczy to przecież wszystkich elektronicznych urządzeń). Na pewno zapasowa dętka, łyżki do opon, pompka, zestaw kluczy. Warto pamiętać że napój w bidonie przymocowanym do ramy może po kilku godzinach stać się bryłą lodu – bryłę lodu źle się pije. ;-) Proponuję pomyśleć czy w plecaku nie powinien znaleźć się napój, który nie zamarznie a może malutki termos czy szczelny kubek termiczny ? Zabieram też przekąski – to bardziej profilaktycznie, bo w razie czego, nic tak nie stawia na nogi (nawet psychiki) jak coś „słodkiego” do schrupania. Oczywiście dodatkowa energia zawsze się przyda gdy wokół zimno, ciemno a do domu daleko.
Jazda rowerem zimą to dla mnie także okulary – nie są przeciwsłoneczne ani nie chronią przed komarami (komary? zimą? :-) ), mają chronić moje oczy przed zimnym powietrzem – po prostu jest w nich wygodniej.
Jazda rowerem zimą …
jest fajna. Jak widać nie jest też kłopotliwa w przygotowaniu a na pewno daje zupełnie nowe doznania związane z rowerem.
Zachęcam do zimowych zabaw rowerem. Ja lubię to bardzo, mimo iż czasem logika nakazywałaby bardziej zrobić gorącą herbatę czy dobrego drinka i posiedzieć w domu :-)
Mam pewien plan na jazdę rowerem zimą – znajduje się on na mojej liście wyzwań – ale że nie jest oczywisty, opowiem o nim innym razem :-)
Jeździsz zimą, jakich innych patentów czy sprzętu używasz aby w pełni cieszyć się jazdą ?
Wpis powstał przy współpracy z dadelo.pl
You must be logged in to post a comment.