Spływ kajakowy to przynajmniej w mojej okolicy atrakcja turystyczna o dość wysokim poziomie popularności. Sam pływam i lubię to robić przynajmniej kilka razy w roku.

Myślałem że w mojej okolicy, siedząc w kajaku niewiele może mnie już zaskoczyć.

Jak bardzo się myliłem…

Nocą wszystko wydaje się „bardziej”, woda jest bardziej zimna, prąd jest bardziej szybki,

Zarośla bardziej tajemnicze i każdy ruch wiosła bardziej przemyślany.

To mega ciekawe jak bardzo można inaczej spojrzeć na wodę. Pozornie stałe jezioro nocą pokazuje że fala czy prąd jest nie tylko wyczuwalny lecz także całkiem znaczny. Przeciskanie się kajakiem pod zwalonymi drzewami okazuje się przygodą. W ciągu dnia, było by po prostuprzeciskaniem jednak nocą można nazwać to „niezapamiętywalnym” elementem spływu.

Jest inaczej

Wąski kanał w dzień spławny jest bez problemu. Jednak nocą pokazuje srogie zęby i powoduje gęsią skórkę. Podobnie gdy tylko dno kajaka prześlizgnie się przez niewidoczny wcześniej pod wodą konar. Trzciny i mieszkające w nich żyjątka (trzeba było uważać na biologii jak Pani opowiadał, co i kto żyje w trzcinach) powodując szelesty. Wszystko to sprawia że spodziewamy się co najmniej ataku forfitera czy innego groźnego gada rodem z rozlewisk Louisiany…

A to wszystko… na wyciągnięcie ręki. Bo przecież spływaliśmy jeziorami mojego Pojezierza Brodnickiego i kanałami rzeki Brynicy. To szlaki, które w sezonie uczęszczane są przez turystów bez względu na wiek i „zaawansowanie kajakowe”.

Pamiętam jak duże wrażenie zrobił na mnie mój pierwszy zimowy spływ, właśnie poczułem to samo. Nowość, nowość, nowość.

Przygotowania

Na nocny spływ warto się przygotować – oprócz oczywistości jak kajak, wiosło oraz kamizelka asekuracyjna.

Niezbędnym elementem wyposażenia jest latarka najlepiej tzw. czołówka czy ciepłe ubranie (nocą na wodzie temperatura jest zupełnie inna niż na lądzie). Szczelny worek albo inne zabezpieczenie podręcznych rzeczy przed wodą i dobry aparat… Mój jak widać niestety nie dał rady, na szczęście tym razem nie dla zdjęć wybrałem się na ten spływ ;-)

Podsumowując,

Polecam koniecznie spróbować, a jeśli planujesz popływać po Pojezierzu Brodnickim, zrób to z Pawłem ze splywybrodnica.com.pl .

Pływamy już od wielu lat na różnych rzekach i w wielu miejscach i mogę szczerze polecić.

Tak, to reklama, ale nikt mi za nią nie płaci – bo po prostu wiem że w tych czasach warto dzielić się najlepszymi rekomendacjami, gdy wokół tylko nasza typowa „bylejakość”.

A Wy, pływaliście już nocą ?

 

Krzysiek