Pojezierze Brodnickie rowerem
Pojezierze Brodnickie – mało znane miejsce na mapie Polski. Położone na Ziemi Chełmińskiej (Michałowskiej) w województwie kujawsko-pomorskim oraz częściowo w warmińsko-mazurskim.
Przez wielu zwane Bramą Mazur, lub po prostu Moje Pojezierze :-)
Zebrało mi się na wspomnienia – jakieś dwa lata temu, (jeszcze starym rowerem Unibike Evolution 26″ – teraz jeżdżę 29″ Kross B7 1×11) wybrałem się w sobotnie popołudnie w trasę. Nazwałem ją Małą Pętlą Pojezierza Brodnickiego.
Przebieg trasy
Trasa ma ok 50 km i spokojnym nieśpiesznym tempem można pokonać ją w ok. 3 godziny.
Jedziemy na Małą Pętle Pojezierza Brodnickiego
Aby ruszyć na Pojezierze Brodnickie rowerem, trasę najłatwiej rozpocząć w Brodnicy. Stąd brzegiem jeziora Niskie Brodno, drogami leśnymi i polnymi, możemy poznać w pigułce to, co czeka rowerzystę na naszym pojezierzu. A czekają tam bezsprzecznie malownicze dróżki z ciągłymi zjazdami i podjazdami. :-)
Na szczęście dla tych, którzy wolą jeździć po „płaskim” – podjazdy nie są długie i nie wymagają ogromnego wysiłku. Dodają natomiast niewątpliwego uroku leśnym i polnym duktom.
Nieutwardzony „szlak” prowadzi mijając jeziora Wysokie Brodno oraz Łąki do Jeziora Sosno. A tam na kilka kilometrów trafiamy na gładką lecz mało-uczęszczaną drogę asfaltową w środku lasu. Gdy dostrzeżesz koniec asfaltu spodziewaj się zmiany nawierzchni na każdą z możliwych.
To ciekawy odcinek trasy, gdzie najpierw nasz sprzęt zostanie lekko wytrzęsiony na starej drodze brukowej. Następnie leśnych koleinach by doprowadzić do prostych, szybkich i gładkich jak w Skandynawii leśnych dróg szutrowych.
Asfalt, na chwilę
Przed miejscowością Ciche znów wpadamy na asfalt. Ten kilku-kilometrowy odcinek nie jest moim ulubionym. Droga ta łączy niewielkie miejscowości, jednak uważać trzeba na ruch – szczególnie w trakcie sezonu turystycznego. Asfaltem docieramy do mostku pomiędzy jeziorami – po lewej największy zbiornika na Pojezierzu Brodnickim – Jezioro Wielkie Partęczyny. Mimo że zdjęcie tego nie oddaje, jest wielkością zbliżone do mniejszych jezior jakie znamy z Mazur. Trzeba jednak przyznać że bardziej klimatyczne wydaje się Dębno po prawej stronie…
Na szczęście już za chwilę wracamy znów na drogę leśną, aby dojechać do Grzmięcy. Mijamy jednak po drodze malowniczy kanał łączący jeziora Strażym i Kurzyny, gdzie czekają na nas miejsca bytowania bobrów.
Deszcz
Dla mnie podczas tego wyjazdu ważniejszym jednak niż bobry, były krople deszczu. Zaczęły właśnie teraz nieśmiało sączyć się z nieba.
Tuż za „bobrami” wpadamy znów na asfalt, ale tym razem tylko ok. kilometra aby przez budzące się do życia po zimie lasy okolic jezior Strażym i Skrzynka do Bachotka. Tam miły wiosenny deszczyk zamienił się tymczasem w prawdziwy deszcz.
Przyznać trzeba że dzięki inicjatywie Nadleśnictwa Brodnica, nie okazał się on aż taki straszny. Wzdłuż całej mojej dzisiejszej wycieczki powstało kilka przygotowanych na tę okoliczność miejsc – tzw. miejsca postoju gdzie oprócz parkingu dla aut, oferuję strudzonym turystom zadaszone miejsce piknikowe – „zadaszone” – to zadaszenie właśnie mnie uratowało :-)
Od tej pory, pogoda była taka i gorsza, ale:
Deszcz padał i padał i padał i padał.. Cóż, zdecydowałem że nie takie deszcze była już okazja w życiu przetrwać – czas więc ruszać w dalszą drogę… aż do następnego miejsca postoju nad brzegiem jeziora Bachotek, gdzie rozpadało się jeszcze bardziej.
Dziś sobota, jutro niedziela i też trzeba jeździć więc nie ma co narażać się na wychłodzenie, no to hop na rower i w drogę do domu. Najpierw leśnymi drogami do Karbowa aby następnie asfaltem już do centrum Brodnicy.
Czy było warto ?
Podsumowując Małą Pętle Pojezierza Brodnickiego:
– 51 km – bo tyle pokazał mój licznik rowerowy,
– 4 godziny – w tyle właśnie godzin można przejechać Pojezierze Brodnickie rowerem, nie całe ale na pewno ciekawą jego część (z deszczowymi postojami i przerwami na zdjęcia),
– 14 godzin – tak długo a może krótko, schły moje buty rowerowe,
– 2 wygranych – rower i telefon (poczciwy Samsung Solid nigdy nie zawodzi),
– Reszta – to było już tylko bezcenne i nie dające się przeliczyć na nic wrażenia. Nawet z choćby tak krótkiej wycieczki/podróży/wyjścia z domu.
You must be logged in to post a comment.